Zadzwoń: + 48 572 00 11 00

#1
#2
#3
#7
Nowe czasy, nowy nauczyciel, nowa szkoła?
 

Nowe czasy, nowy nauczyciel, nowa szkoła?

2022-03-14



Ostatnie lata to czas zmian, pewnego przewartościowania systemu szkolnego i to pojętego jako globalny proces kształcenia młodych pokoleń polegający na organizacji placówki edukacyjnej w znanej nam wszystkim formie, zwanej szkołą.


Wszyscy, którzy się uczymy i wszyscy, którzy uczymy, a także wszyscy, którzy mamy dzieci w szkołach zauważamy kryzys organizacji doskonale funkcjonującego przez stulecia systemu.


Co się zmieniło?

Szkoła, nauczyciel i dostępne w szkole materiały drukowane były podstawowym źródłem wiedzy. Kto pragnął wiedzy, pragnął edukacji szkolnej i uniwersyteckiej. W świadomości ucznia, rodzica szkoła była pożądanym miejscem rozwoju kognitywnego i społecznego. Była jednym z najważniejszych centrów życia społecznego danej miejscowości, a uczelnia wyższa kluczowym punktem życia miasta, czy też regionu.

W ciągu ostatnich 30 lat wszystko się zmieniło. Źródłem wiedzy stała się ogólnoświatowa sieć internetowa, z niewyczerpanym zasobem informacji na każdy temat, będąca zawsze obok człowieka w dowolnym miejscu i czasie. Źródłem bardzo zróżnicowanym, swoistą dżunglą informacji popularnych, ale i wysokiej jakości informacji wyspecjalizowanych najlepszych centrów badawczych globu.

Żadna szkoła i żaden nauczyciel nie posiada wiedzy porównywalnej z tym zasobem. Każdy błąd można zweryfikować, każdą tezę podważyć, na każde twierdzenie znaleźć kontrargumenty, nie poszukując ich poprzez własne badania i dedukcję, lecz poprzez surfowanie po sieci w poszukiwaniu gotowych odpowiedzi.

Można by przyjąć, że takim świecie powinniśmy zatem wszyscy być bardziej wykształceni, otwarci, poszukujący wiedzy i odpowiedzi na pytania, które powodują, że cywilizacja rozwija się w niespotykanym dotąd tempie, za czym zresztą nie nadąża ogromna większość mieszkańców naszego globu, a różnice cywilizacyjne pogłębiają się w niespotykanym dotąd tempie i skali.

Tylko ułamek ludzkości korzysta z tak niewyczerpanych zasobów, jednocześnie mając świadomość, że ich dostępność jest tak wysoka, że nie trzeba koncentrować się w szkole, czy też na wykładzie na uczelni, by tę wiedzę posiąść. Owo niewyczerpane zaplecze, dostępność wszelkiej wiedzy w sieci zdaje się tworzyć świadomość, że zawsze można po tę wiedzę sięgnąć, a szkołę uczynić miejscem spotkań i relacji społecznych zarówno tych o zabarwieniu pozytywnym , ale również i negatywnym, podstawowy cel przychodzenia do tej instytucji czyli naukę spychając na koniec listy atrakcyjnych aktywności dnia.

W ten sposób wielu uczniów wpada w pułapkę złudnego poczucia bezpieczeństwa i odraczania swojej własnej uważności na inny czas, na rzecz treningu relacji w grupie podczas pobytu w szkole. Jednak owa pułapka pozostawania biernym i nie brania odpowiedzialności za własną naukę działa bardzo szybko. Dostępność wiedzy bowiem to jedno, a sztuka jej przyswajania, przetwarzania, analizowania, selekcjonowania to umiejętności, które wypracowuje się w szkole, pod okiem tych, którzy mogą ten proces wesprzeć, czyli nauczycieli.

Tym, co towarzyszy przekonaniu o bezpieczeństwie sięgania po wiedzę w każdym momencie i przez to demotywuje do uważności na zajęciach jest również poczucie ogromnego wsparcia rodzicielskiego, którego nie zaznało pokolenie obecnych rodziców w takim stopniu jak pokolenie obecnej młodzieży nigdy. Procesy kompensacji niedostatków pokolenia wychowanego w latach 70-tych 80-tych i wczesnych 90-tych uwidaczniają się z całą ostrością w postaci przekierowania ogromu sił i uwagi rodziców z siebie samych na potrzeby dzieci i ograniczania przestrzeni do błędów, porażek i ponoszenia ich konsekwencji oraz brania odpowiedzialności.

Generalizując i upraszczając można założyć zatem, że dzieci (szczególnie w zamożniejszych środowiskach miejskich) dostają zbyt wiele, a oczekiwania opiekunów koncentrują się na efektach nauki, a nie na procesach kształtujących osobowość, motywację, odporność, wytrwałość jednostki. Odwrócenie trendu wychowawczego pokolenia rodziców?

Nadmiar staje się normą, norma staje się demotywatorem do samodzielności, samodzielność jako że nie wiąże się z krótkoterminowymi profitami, więc się nie opłaca, rola osoby dorosłej jako przewodnika po wiedzy i źródła informacji przestaje działać prowadząc do pajdokracji i w ten sposób destabilizuje najbardziej pierwotny, naturalny i efektywny system edukacyjny obecny nawet w świecie przyrody oparty na relacji uczeń - mistrz = autorytet.

Powstaje zatem pytanie, czy współczesna szkoła ma moc sprawczą zmiany, by w tych warunkach być nadal instytucją atrakcyjną i pożądaną, formą drogi do osobistego sukcesu i satysfakcji. a nie instytucją „przymusu" wydającą jedynie dokumenty i świadectwa pozwalające na dalsze życiowe kroki i decyzje, bez realnego budowania zasobu wiedzy potrzebnej do sprawnego i aktywnego życia osobistego i społecznego?

Czy odpowiedzią jest powrót do źródeł, do owej relacji mistrz – uczeń opartej na wymaganiach, ale i na towarzyszeniu w motywowaniu do samodzielnego odkrywania świata, do twórczych dyskusji, do umiejętności docierania do wiedzy, selekcjonowania jej, krytycznego spojrzenia, poszukiwania własnych odpowiedzi, tworzenia grup wspierających się w tym wzajemnie jednostek?

Częste jest twierdzenie, że historia zatacza koła. Od kultury rysunku naskalnego do kultury emotiokonu w smartfonie, od kultur plemiennych do subkultur i grup w mediach społecznościowych? Każdy ma prawo do samodzielnej oceny. Szkoła jako instytucja musi widzieć kryzys własnej formuły i istotnie ją przewartościowywać, bowiem kryzys motywacji młodzieży obserwowany na całym świecie, a szczególnie po okresie pandemicznego czasu nauki zdalnej wydaje się utrwalać i zakorzeniać.

Udane eksperymenty pedagogiczne potwierdzają, że autorefleksja i przebudowa globalnego systemu edukacji to już nie strefa innowacji, a paląca konieczność.

Czym zatem powinna być współczesna szkoła? Kim powinien być współczesny nauczyciel, jeśli nie jest już źródłem wiedzy, a jedynie jej przekaźnikiem? Większość poważnych badań i eksperymentów pedagogicznych wskazuje na powrót do roli mistrza i przewodnika, tutora, mentora i coacha, człowieka z maczetą, który potrafi znaleźć właściwą ścieżkę w dżungli wiedzy lub wskazać młodemu adeptowi nauki kierunek, którym powinien on podążać.

Czy zatem szkoła będzie szkołą psychologów i coachów, a nie specjalistów różnych dziedzin nauki?

Odpowiedzmy sobie sami.



Wróć